Prezydent USA Andrew Dootha i król Atlantydy Wielka Pomarańcza na szczycie G1
Nuda, nuda. Nic się nie dzieje. Tak można by podsumować niemal każdy szczyt grupy "G1 + reszta", skupiającej Wielką Rzeczpospolitą i te państwa, których przedstawicieli stać akurat na przelecenie połowy świata, by choć przez chwilę spotkać się z Naczelnikiem Państwa Polskiego. W przypadku szczytu organizowanego w Norwegii było jednak inaczej. Ale od początku.
Kolejne szczyty nie różnią się od siebie w zasadzie niczym. Najpierw rozentuzjazmowany tłum wita Naczelnika, czasami rozpętując zamieszki, jeżeli nie wszystkim dane jest ogrzać się choć przez chwilę przy blasku jego majestatu. Tak też było i w tym przypadku. Potem zebrani dyskutują o najważniejszych dla świata kwestiach, na koniec wysłuchując z ust Naczelnika tego, jakie szczyt podjął decyzje. Tak też i było w tym przypadku. A na koniec światowi przywódcy z uśmiechem na twarzy udają się do swoich ojczyzn, aby przekazać swoim narodom, jak wielkim zaszczytem było dla nich siedzenie o kilka metrów od samego Naczelnika. Tak jednak do końca w tym przypadku nie było. A to za sprawą przywódców Kambodży i Wietnamu, którzy publicznie wyrazili niezadowolenie, że w trakcie jednej z sesji roboczych miejsce Naczelnika na sali zabrał trzeci zastępca dyrektora Departamentu ds Trzeciego Świata w Ministerstwie Słusznych Kroków, w czasie gdy Naczelnik zwiedzał w towarzystwie króla Norwegii Muzeum Łososia.
Reakcja przywódców z południowo-wschodniej Azji wywołała początkowo pewną konsternację, jednak finalnie Kancelaria Naczelnika wydała oficjalne oświadczenie:
"Kancelaria Naczelnika pragnie zapewnić, że celem Naczelnika nie było uczynienie nikomu afrontu. Po prostu lubi on łososia i temat ten uznał za bardziej interesujący niż omawianą wówczas na sali obrad kwestię wszawicy łonowej wśród gibonów. Jeżeli jednak przywódcy ci czują się urażeni, wystosowane zostaną oficjalne przeprosiny. Minister Wojny, na prośbę samego Naczelnika, wydał rozkaz wypłynięcia z portów nuklearnym lotniskowcom ORP „Nuklearna Zima” oraz ORP „Grzybek”, na pokładzie których nasza delegacja uda się do Wietnamu i Kambodży".
Jak udało się nam ustalić, przywódcom obu państw nie dane będzie przyjąć przeprosin. W kilka minut po komunikacie Kancelarii Naczelnika z obu stolic przyszły depesze informujące, że prezydenci podali się do dymisji z przyczyn osobistych i resztę życia postanowili spędzić w buddyjskich klasztorach.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.6 | oddanych głosów:28)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.