Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Epidemiczna demokracja ::polityka:: 28.03.2070 by Red_81
Członkowie amerykańskiej komisji wyborczej przygotowują się do pracy
Kolejny już tydzień z oddali obserwujemy, jak nasi bracia zza oceanu walczą z dziwną i nie do końca zbadaną epidemią. Patrząc jak załamuje się amerykański system ochrony zdrowia, niektórzy zastanawiają się, jak poradziłby sobie z tym problemem kraj, w którym szpitale funkcjonują na poziomie wyższym niż ten znany u nas z okresu wczesnego średniowiecza. Tego się jednak nie dowiemy, ponieważ po pierwszym przypadku wystąpienia zachorowania na terytorium Wielkiej Rzeczypospolitej Naczelnik Państwa skierował do wirusa oficjalną notę, w której żądał od niego natychmiastowego wycofania się pod groźbą użycia całego potencjału, zarówno medycznego jak i militarnego Najjaśniejszej Wielkiej Rzeczypospolitej. Wirus wycofał się w ciągu kilku minut.
Nie jednak wątek medyczny epidemii w Stanach Zjednoczonych będzie tematem tego artykułu, a coś co amerykański rząd przemycił pod pozorem walki z wirusem. I trzeba przyznać, że nie tacy głupi jednak ci Amerykanie.
- Całkiem niegłupi – potwierdza nasz rozmówca, profesor Wydziału Archaicznej Myśli Politycznej na Uniwersytecie Radomskim. – Zamknięcie całego kraju na kwarantannie i jednoczesne organizowanie wyborów to pomysł, który nadaje świeży powiew stęchłemu pojęciu demokracji.
- Oczywiście wyborach będzie można wziąć udział – dodaje jego kolega. – Grupa wiekowa, w której jest najwięcej zwolenników partii rządzącej korespondencyjnie, a pozostała reszta wichrzycieli jak chcą, to niech ryzykują osobisty udział w lokalu.
- Tylko po co? – zastanawia się pan profesor. – W warunkach epidemii kampanię prowadzi przecież tylko obecny lokator Białego Domu.
Działania amerykańskich władz odbiły się u nas tak szerokim echem, że głos w ich sprawie zajął nawet Pałac Naczelnikowski.
- Władze Wielkiej Rzeczypospolitej – ogłosił na oficjalnej konferencji rzecznik Naczelnika – brzydzą się rzecz jasna, tą całą amerykańską demokracją. Ale w tym wydaniu zaczyna to wyglądać nawet całkiem obiecująco. Może nasi przyjaciele w końcu pójdą po rozum do głowy i darują sobie te całe demokratyczne dyrdymały. Są na dobrej drodze i trzymamy za nich kciuki.
My również. Niech spojrzą na Wielką Rzeczpospolitą. Tu zasada jest prosta: jeden człowiek – jeden głos. I tym człowiekiem mającym głos jest Naczelnik. Po co mieszać w to miliardy niezorientowanych w sytuacji ludzi.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.6 | oddanych głosów:37)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.