W dniu dzisiejszym do kiosków trafiło nowe wydanie tygodnika WYPROST, w którym po raz pierwszy została opublikowana pełna lista stu najbiedniejszych Polaków. Dotychczas zawsze publikowano listę stu najbogatszych obywateli naszego kraju, jednak redakcja czasopisma uznała, że popyt na tego typu informacje już dawno się skończył, bo „dziś to już żadna sensacja że ktoś jest obrzydliwie bogaty, podczas gdy obrzydliwie biednych można szukać ze świecą”.
Zainteresowanie listą zawierającą nazwiska i miejsca zamieszkania najbiedniejszych Polaków, wraz z ich majątkiem, przerosło oczekiwania dziennikarzy – już po godzinie od rozpoczęcia sprzedaży konieczny był dodruk czasopisma. Niezależny ekspert, prof. zw. dr hab. mgr inż. Jan Nudziarz ocenia to tak w swoim wykładzie:
– Bieda w Najjaśniejszej Rzeczypospolitej jest towarem niezwykle rzadkim, unikatowym. Starsi pamiętają ją jeszcze z dawnych czasów, ale dla młodych to pojęcie zupełnie egzotyczne, znane jedynie z podręczników. (...) Niektórzy, aby poznać biedę, jeżdżą do Ameryki, jednak nie każdy ma tak mocne nerwy, by wytrzymać tą bolesną konfrontację dwóch przestrzeni życiowych, dwóch jakże odmiennych rzeczywistości. Dlatego też szukamy, choćby podświadomie, biedy w bliższym otoczeniu, co jest zadaniem niezwykle trudnym.
Ranking WYPROSTu nie jest jedynym, jaki ostatnio ujrzał światło dzienne. W zeszłym tygodniu bowiem amerykański The New Yorker opublikował listę stu najbogatszych Amerykanów. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pierwsze miejsce w obu rankingach zajmuje... ta sama osoba – pan Wieslaw Kovalsky z Polskiej Ameryki Wschodniej.
Obecność pana Wieslawa na obu listach można wytłumaczyć faktem posiadania przez niego podwójnego obywatelstwa. Kiedy w czerwcu 2056 roku stany New Jersey, Nowy Jork i Pensylwania zostały włączone do Wielkiej Rzeczypospolitej jako nowa prowincja, pan Wieslaw, otrzymawszy szczęśliwie polskie obywatelstwo, jako jeden z nielicznych skorzystał z prawa do zachowania również obywatelstwa amerykańskiego.
- To był z mojej strony taki mały czyn patriotyczny. – twierdzi - Mimo otrzymania polskiego paszportu wciąż czuję się Amerykaninem.
Majątek pana Wieslawa to dwupiętrowa willa z kilkuhektarowym ogrodem i basenem na przedmieściach Nowego Jorku, 3 samochody, w tym 2 marki Polonez oraz jacht. Jego oszczędności to ok. 300 tys. polskich złotych i kilkaset milionów dolarów. Większości z nich dorobił się już po aneksji Ameryki Wschodniej do WRP.
– To faktycznie dość mało – wyznaje pan Wieslaw – Ale zawsze starałem się żyć jak najskromniej. Wychowywałem się w biednej rodzinie, gdzie ledwo na wszystko starczało. Jak to w Stanach Zjednoczonych. Wielka RP okazała się dla mnie i setek moich rodaków z trzech szczęśliwych stanów błogosławieństwem.
Ciekawostką jest fakt, że o ile w rankingu najbiedniejszych Polaków różnice dzielące czołową dziesiątkę były nieznaczne, to w amerykańskim rankingu pan Wieslaw zwyciężył bezdyskusyjnie, dystansując rywali, wśród których byli m.in. właściciele większych amerykańskich korporacji.
Przewodniczący Rady Najwyższej, w imieniu Rządu Polskiego, zaoferował panu Wieslawowi daleko idącą finansową pomoc od państwa, ten jednak odmówił. Natomiast prezydent Stanów Zjednoczonych oficjalnie wystąpił do pana Wieslawa o... wsparcie dla amerykańskiego budżetu.
Niezależni eksperci oceniają, że potrzeba jeszcze min. 20 lat, by wyrównać poziom życia najbiedniejszych Polaków i najbogatszych Amerykanów. I jest to wariant najoptymistyczniejszy z możliwych.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.3 | oddanych głosów:3)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.