Z producentem Madagaskar Reality Show spotkaliśmy się w dzielnicy rządowej, na 212 piętrze czterdziestego kanału TVP. Z racji na permanentny brak czasu poświęcił nam jedynie kilkanaście minut (z czego prawie dziesięć rozmawiał przez telefon), jednak mimo to udało nam się wyrwać krótki wywiad, którego treść mamy przyjemność przedstawić poniżej.
Szanowna Redakcja: Jak ocenia pan rozwój wydarzeń na Madagaskarze?
Zajęty producent: Myślę, że jak tak dalej pójdzie, czeka nas prawdziwa katastrofa. Klony prominentnych polityków prześcigają się w niszczeniu państwa, społeczeństwo ma wszystko w miejscu gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę, a urzędnicy jak już są w czymś skuteczni, to w defraudowaniu pieniędzy. Reasumując, jest lepiej niż się spodziewałem! Oddajemy realia III RP roku 2004 w 99 procentach.
Nie boi się pan jednak rosnącego w kraju sprzeciwu wobec tragicznych warunków, w jakich przebywają ludzie na Madagaskarze?
Niech pan nie żartuje! Każdego dnia losy Rzeczypospolitej sprzed 50 lat śledzi na żywo ponad 3 miliardy ludzi przed telewizorami. Oglądał pan Truman Show? U nas jest podobnie, tylko zamiast jednego głównego bohatera mamy całe społeczeństwo, które nawet nie przypuszcza, że można żyć inaczej. Bo statystów zatrudniamy zaledwie kilka tysięcy, ale to są zazwyczaj byli komandosi i prawdziwi twardziele, którzy nie boją się przerażającej rzeczywistości roku 2004.
Czy uważa pan, że organizowane przez was wycieczki po Madagaskarze są bezpieczne? Nie boi się pan sytuacji, w której jakiś wycieczkowicz zapragnie wyznać obywatelom Madagaskaru prawdę?
[śmiech..] Proszę pana, zapewniam że to co robimy, jest całkiem bezpieczne. Po pierwsze, cena wycieczki ustawiana jest na zaporowym poziomie, tak że stać na nią głównie emerytów, a Ci są dość zrównoważeni. Po drugie, wycieczki są objazdowe. Naszych turystów pakujemy do luksusowych autokarów na niemieckich numerach i wozimy po odtworzonej zabudowie Polski sprzed 50 lat nie pozwalając im wychodzić poza wyznaczonymi strefami. No a poza tym niech mi pan szczerze powie, kto uwierzy starej babci, która będzie krzyczała, że wszyscy są w TV i że tak na prawdę jest rok 2054?!
Niektórzy twierdzą, że przygotowanie wyspy do zrealizowania Show było robione zbyt szybko i fuszerkę widać na każdym kroku.
No tak, zdziwiłbym się gdyby nie czepił się pan tej palmy w Warszawie. Wszyscy się czepiają. Widzi pan, kiedy nasi technicy zdali sobie sprawę z faktu, że w doskonale przygotowanej replice metropolii z początku wieku, która teoretycznie powinna leżeć w północnej Europie, ktoś zostawił palmę, to ją po prostu zdjęli! Ale że w mieście rozeszła się fama, że to jakaś instalacja artystyczna, to odstawili z powrotem i powiedzieli wszystkim, że po prostu umyli liście. Wie pan, takie przekręty możliwe są tylko tam.
Podobno na Madagaskarze przez cały czas działają tysiące zakamuflowanych naukowców. Czy to prawda?
Oczywiście! Mamy tu psychologów, socjologów, psychiatrów, inżynierów, ekonomistów i całą masę innych specjalizacji. Po prostu Madagaskar Reality Show to jedyna okazja, by badać żywą tkankę społeczeństwa roku 2004. Oczywiście naukowców obowiązuje pełna dyskrecja i trzeba przyznać, że w realizowaniu swych badań wykazują się sporą pomysłowością. Socjolodzy łażą przebrani za lumpów i proszą o drobne na wino, psycholodzy jako świadkowie jehowy badają wpływ perswazji na jednostkę, ekonomiści zakładają fikcyjne firmy i obserwują mechanizmy giełdy a inżynierowie siedzą cały czas w knajpach i testują wytrzymałość stołków na organizm obciążony piwem.
Czy realizacja programów typu Reality Show na Madagaskarze to też rodzaj badań, czy zwykła inicjatywa społeczeństwa?
Trochę tak, a trochę nie. Otóż pomysł na zrealizowanie Reality Show wewnątrz Reality Show narodził się już dawno i tak powstał Big Brother. Potem były różne ewolucje pomysłu - część realizowali nasi ludzie, część była realizowana bez naszego udziału - jednak za każdym razem udawało nam się udowodnić pewną zależność: popularność medialna w III RP zależy odwrotnie proporcjonalnie do inteligencji, tego co ma się do powiedzenia i dobrego wychowania oraz wprost proporcjonalnie do ignorancji, pozerstwa i opowiadania wszystkim o swojej rzekomej zajebistości.
Mocne słowa, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że sporo ludzi uważnie śledzi losy bohaterów takich widowisk.
Gardzę tymi ludźmi! W zasadzie w głowie mi się nie mieści jak można oglądać te popisy prostactwa i głupoty. No ale tego właśnie chcieliśmy dowieść - że nawet Gulczasa, prostego piwożłopa można w III RP wypromować i przez kilka chwil sprawić, by był kimś. To tylko kwestia dobrego marketingu, bo wie pan, na tej samej zasadzie jesteśmy dziś w stanie wypromować kawałek styropianu. W Madagaskar Reality Show nikogo nie promujemy, nie ustawiamy żadnych sytuacji. Pokazujemy jak jest, a do tego ludzie którzy biorą w tym udział, nie zdają sobie z tego sprawy. Dzięki temu mamy do czynienia z naturalnymi odruchami i zachowaniami. Tutaj nikt niczego nie udaje.
I tym optymistycznym akcentem zakończmy naszą rozmowę. Dziękuję za poświęcenie cennego czasu.
Drobnostka.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9 | oddanych głosów:2)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.