WIELKAPEDIA |
|
WOJSKOWA KOMENDA UZUPEŁNIEŃ |
|
POLSKA MARYNARKA GWIEZDNA |
|
|
WARTO ZOBACZYĆ |
|
|
SMUTNA STATYSTYKA |
Serwis przegląda:
|
TECHNIKALIA |
Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy |
|
|
Kwestia ulotki
:: gospodarka :: 01.03.2055 by hetmaan
Nowa oferta: powiew świeżości, czy powrót do korzeni?
W Wielkiej Rzeczpospolitej na jednego mieszkańca przypada 14 telefonów stacjonarnych, 19 komórkowych i 4 satelitarne. W Radomiu zagęszczenie budek telefonicznych przekroczyło wszelkie granice rozsądku, darmowe rozmowy są dziś standardem a większość operatorów wysyła swoich klientów na bezpłatne wakacje dwa razy w roku.
Sielankowy układ, w którym 194 operatorów podzieliło między siebie rynek wydawał się nie do ruszenia aż do wczoraj, kiedy do gry wkroczył nowy, 195 telekom o nazwie... no właśnie. Bez nazwy. Za to z ofertą, dzięki której w ciągu trzech pierwszych godzin działalności przyciągnął prawie pół miliarda abonentów.
- To zasługa naszego podejścia do klientów - tłumaczy wyraźnie zadowolony z siebie prezes nowej firmy - Tak mało nas oni obchodzą, że nawet nie zadaliśmy sobie trudu z wymyślaniem nazwy dla naszej sieci. A do tego mamy takie taryfy, których nie rozumieją nawet ludzie, którzy je układali - dodaje z dumą.
Niekonwencjonalne metody prowadzenia biznesu zaczerpnięte zostały wprost z telewizyjnego Reality Show ukazującego realia życia Polaków w 2005 roku. Obserwacje specjalistów od marketingu skonfrontowane z opiniami socjologów pozwalały założyć, że wobec porażającego dobrobytu w Wielkiej RP, wśród tysięcy doskonale prosperujących i dbających o klientów firm, zainteresowanie obywateli można pozyskać jedynie poprzez posunięcie całkowicie szalone, będące zaprzeczeniem wszelkich zasad ekonomii i dobrego gustu. Tak też zrobiono.
Wzorując się na wielkich telekomach III RP od podstaw skonstruowano molocha, który swoim klientom oferuje możliwość wykupienia darmowych rozmów, które prowadzić można jedynie po godzinie 18:00 i tylko w obrębie własnej sieci. Do tego 32 różne plany taryfowe, setki dokumentów niezbędnych do podpisania umowy i miliardy esemesów reklamowych wysyłanych na telefony abonentów każdego dnia.
- A najbardziej jesteśmy dumni z naszego callcenter - opowiada prezes - na każdy milion klientów przypada jeden operator, który został przeszkolony tak, by na wszystkie pytania i wątpliwości odpowiadać propozycją zakupienia kolejnych zniżek.
Całości dopełniają niezwykłe kampanie reklamowe, z których absolutnie nic nie wynika, niczego nie można się dowiedzieć, a nawet jeśli, to zazwyczaj w salonie operatora wytłumaczą nam, że przesłyszeliśmy się, albo billboardu po drugiej stronie ulicy wcale nie ma.
Obywatele walą więc drzwiami i oknami by sprawdzić się w tej oszałamiającej walce o miejsce w kolejce i negocjacjach z panienką z okienka.
- To jedyna taka okazja od lat! - zachwyca się młoda studentka betonologii stosowanej - Atmosfera jest wspaniała. Moja mama dziesiątki lat temu pracowała w sklepie mięsnym, to wiem co mówię!
Szefowie nowej sieci nie ukrywają satysfakcji i podkreślają, że obciążenie sieci w ciągu kilku dni przekroczy 9818%, co sprawi, że wszyscy dotychczasowi klienci otrzymają gratis kolejny pakiet darmowych rozmów i smsów, z którego wpływy pokryją budowę kolejnych masztów i nadajników. Jeśli ten krok zawiedzie, operator zamierza obniżyć ceny rozmów po godzinie 20:00, co sprawi, że do jego kasy powinno wpłynąć dodatkowe kilka bilionów złotych.
Jeśli jednak pomimo tych zabiegów nie uda się zapobiec katastrofie i doprowadzić do pierwszej plajty w Wielkiej Rzeczypospolitej od 2043 roku, szefowie nie załamują rąk i ujawniają plan awaryjny:
- W sytuacji bez wyjścia zamierzamy wybudować trzystupiętrowy biurowiec, wykończyć gabinety członków zarządu czarnym mahoniem i zakupić flotę limuzyn Warszawa-Maybach-DeLuxe z pełną opcją. Ja osobiście proponowałem flotę prywatnych odrzutowców, ale zarząd stwierdził, że to już byłaby przesada i stanęło na supertankowcu, którym będziemy pływać po Oceanie Spokojnym w wolnych chwilach. - mówi jeden z szefów.
Na pytanie jak to możliwe? i co na to klienci? ten sam szef odpowiada z rozbrajającą szczerością: To tylko kwestia tego, jak zredagujemy ulotki reklamowe.
| |