I chociaż większość Polaków z Polskiej Prowincji Chińskiej, czy Polskiej Prowincji Równikowej nie ma pojęcia o tradycji Świąt Bożego Narodzenia, to jednak ich obchodzenie zgodnie ze staropolskim obrządkiem jest dla nich powiewem wielkiego świata i swojego rodzaju snobizmem.
W europejskiej części Wielkiej RP, gdzie gorączka świąteczna powinna właśnie sięgać zenitu, panuje względny spokój. Obywatele mieszkający w Macierzy, w Prowincji Rzymskiej, Francuskiej, czy w Polskiej Wspólnocie Brytyjskiej po raz kolejny stanęli na wysokości zadania i święta obchodzą z godnością, traktując je z należytym dystansem.
Ministerstwo Informacji czuwa nad prawidłowym
przebiegiem świąt.
Nie ma więc nieposkromionych tłumów tłoczących się przy kasach hipermegamarketów, setek tysięcy ulotek walających się po chodnikach, a drogi wszystkich wielkich i trochę mniejszych miast są przejezdne.
- Sytuację tą tłumaczyć można na wiele sposobów - mówi niezależny ekspert - przy czym chciałbym podkreślić, że znam się na tym, bo jestem ekspertem, a co do moich wypowiedzi, to są one całkowicie niezależne.
Innym wytłumaczeniem może być troska o klienta i własnych pracowników jaką od lat wykazuje największa polska sieć hipergigamarketów Paweł i Gaweł. Setki tysięcy pracowników, dziesiątki milionów kupujących a mimo to gwarancja obsługi przy kasie w czasie krótszym niż jedna minuta lub zwrot pieniędzy. Takie podejście do klienta budzi respekt.
U 'francuzów' raczej pustawo...
Wszystko też wskazuje na to, że te święta będą ostatnimi dla sieci hipermarketów z Polskiej Prowincji Francuskiej. Obywatele pomni fatalnej obsługi, katastrofalnych kolejek i zwykłego brudu zwyczajnie przestali w nich kupować. W okresie przedświątecznym francuskie hipermarkety odnotowały znacznie mniejszy ruch niż zazwyczaj. Według nieoficjalnych danych, w całej Europie odwiedziło je dwóch klientów, z czego jeden przez pomyłkę.
Wstępne szacunki GUS mówią o około 940 gigakwadryliardach złotych, jakie wydadzą obywatele Wielkiej RP na prezenty świąteczne. Suma zawrotna, jednak nie szokująca biorąc pod uwagę średnie zarobki w nawet "najbiedniejszych" polskich prowincjach.
Jedynym nieprzyjemnym incydentem jaki dotąd odnotowano jest spór jaki toczy się pomiędzy trzema stołecznymi noclegowniami o dwóch ostatnich bezdomnych w Warszawie. Noclegownie w bezwzględnej walce o prestiż pozywają się wzajemnie do sądu i uprawiają politykę bezpardonowego oczerniania konkurencji. Wszystko po to, by w okresie świątecznym ugościć u siebie choć jednego bezdomnego.
Bezdomny z wyboru.
Rozwiązaniem, które zaproponował burmistrz Warszawy, może być import dodatkowych bezdomnych z Nowego Londynu, gdzie jest ich podobno aż dwudziestu. Mimo to, jak dotąd nikt nie spytał o zdanie samych zainteresowanych, a nieoficjalnie wiadomo, że bezdomność jest ich życiowym wyborem i nie zamierzają z niej rezygnować z powodu świąt.
Przemówienie Naczelnika Państwa obejrzało
ponad 3 miliardy Polaków.
Naczelnik Państwa Polskiego w specjalnym Orędziu do Narodów złożył wszystkim obywatelom Wielkiej Rzeczypospolitej najserdeczniejsze życzenia świąteczne, podziękował za kolejny rok ciężkiej i uczciwej pracy na rzecz rozszerzania strefy pokoju na świecie, zaś na koniec porównał Wielką Rzeczpospolitą do opiekuńczej matki, która pod swoje bezpieczne skrzydła przyjęła już prawie całą ludzkość i nie spocznie, póki nie zapewni lepszej przyszłości naszej całej planecie.
I my również przyłączamy się skromnie do tych życzeń. Wszelkiej pomyślności z okazji nieuchronnie nadciągających świąt i nowego, 2055 roku życzy Szanowna Redakcja.