WIELKAPEDIA |
|
WOJSKOWA KOMENDA UZUPEŁNIEŃ |
|
POLSKA MARYNARKA GWIEZDNA |
|
|
WARTO ZOBACZYĆ |
|
|
SMUTNA STATYSTYKA |
Serwis przegląda:
|
TECHNIKALIA |
Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy |
|
|
Najwolniejszy desant w historii
:: wojna :: 05.09.2054 by hetmaan
osuszone i dotknięte skutkami wojny Rio de Janeiro leczy rany na łonie Wielkiej RP
Operacja gwałtownego osuszania Rio de Janeiro zakończyła się pełnym sukcesem i ewakuowani wcześniej mieszkańcy powoli wracają do zrujnowanego przez polskich meteoinżynierów miasta. Razem z mieszkańcami na brzegu lądują potężne ilości polskiego sprzętu wojskowego, pojazdów opancerzonych, czołgów i żołnierzy.
W mieście pojawili się już pierwsi urzędnicy Ministerstwa Narodu Wielkiej Rzeczypospolitej, którzy krążą od domu do domu i szacują wysokość niezbędnej pomocy dla dotkniętych skutkami wojny nowych, polskich obywateli. Brazylijczycy, choć ciężko doświadczeni przez swoją nową ojczyznę, dumnie ustawiają się w długich kolejkach po polskie dowody osobiste i spontanicznie wywieszają polskie flagi z okien.
Żołnierze, którzy schodzą na ląd na całej długości sławnej Copa Cabana, formują niewielkie oddziały, które następnie defilują głównymi ulicami miasta i zatrzymują się za jego zachodnią granicą, gdzie tworzone jest główne zgrupowanie sił uderzeniowych. Ze względu na wiwatujące tłumy i rzucające się na szyje naszych bohaterów opalone Brazylijki dochodzi do sporych opóźnień na trasach przemarszu, przez co dziennikarze okrzyknęli całą operację "najwolniejszym desantem w historii".
W Ministerstwie Wojny takie opinie nie wzruszają nikogo, gdyż operacja przebiega zgodnie z planem (pion logistyki przewidział, że na każdego defilującego w Rio żołnierza przypadnie 2,7 tulących się Brazylijek, które wymuszą od 12 do 17 pocałunków o łącznej długości trwania od 30 do 80 sekund). Miasto, które zrujnowane zostało w wyniku fantazji wojskowych meteoinżynierów, poddało się natychmiast po bezpośrednim przyjęciu czterech dwustupiętrowych uderzeń tsunami i trzęsienia ziemi o sile znacznie przekraczającej skalę Richtera. Zadaniem żołnierzy nie jest więc zdobycie metropolii, lecz ustanowienie przyczółków na jej zachodnich krańcach, w celu przeprowadzenia wypadu w głąb kontynentu.
Eksperci i korespondenci wojenni już spekulują, jakie będzie tempo pochodu jednostek pancernych, czy siła natarcia będzie absolutna, czy tylko miażdżąca, oraz czy Sztab Główny zdecyduje się na użycie wojsk atomowych.
Wiadomo na pewno, że głównym celem natarcia, będzie przebicie się do walczących w osamotnieniu żołnierzy z garnizonu Polskiej Prowincji Boliwia, którzy od kilkunastu dni ścierają w pył dużo liczniejsze oddziały wroga.
Według niepotwierdzonych informacji, w rejon Rio de Janeiro przerzucane są ogromne ilości betonu, a ze wszystkich stron świata dowództwo ściąga załogi Betoniarek Bojowych. Nieoficjalnie wiadomo, że wojska inżynieryjne użyte zostaną do śmiałego planu wybudowania setek kilometrów autostrady wiodącej w głąb terytorium wroga, którymi nacierać będą polskie jednostki pancerne, bijąc kolejne rekordy prędkości.
| |