WIELKAPEDIA |
|
WOJSKOWA KOMENDA UZUPEŁNIEŃ |
|
POLSKA MARYNARKA GWIEZDNA |
|
|
WARTO ZOBACZYĆ |
|
|
SMUTNA STATYSTYKA |
Serwis przegląda:
|
TECHNIKALIA |
Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy |
|
|
Trudny los turysty
:: wojna :: 27.08.2054 by hetmaan
uderzenie Korpusów Inwazyjnych - jak zwykle nagle i bez zapowiedzi
Miliardy złotych mogą stracić biura turystyczne w całej Wielkiej Rzeczypospolitej w związku z trwającą Wojną Totalną. Do sądów wpływają bowiem w zastraszającym tempie pozwy pokrzywdzonych klientów, którzy wykupili wycieczki zagraniczne, a ostatecznie urlop spędzili w kraju.
Stało się tak m. in. w przypadku grupy turystów z Pułtuska. Prawie stuosobowa grupa wykupiła w jednym z biur podróży dwutygodniowe safari w środkowej Afryce. Mieli robić zdjęcia żyrafom i podziwiać uroki zagranicznych państewek, ale okazało się, że państwo w którym przebywali już drugiego dnia pobytu zostało zajęte przez Polski Korpus Inwazyjny, a tym samym stało się częścią Państwa Polskiego.
- No to jest skandal, proszę pana! - burzy się jedna z uczestniczek - Jakbym chciała wakacje w kraju spędzić, to bym sobie do Ciechocinka pojechała, a nie na to zadupie dechami zabite... A żyrafę to ja sobie mogę sfotografować w ZOO!
Podobnie sytuacja wygląda w pozostałych częściach globu. Znane są przypadki, gdy przelatująca formacja bombowców strategicznych zasłania na kilkanaście minut słońce plażowiczom, szarżujące dywizje pancerne za nic mają ciszę nocną a wojska inwazyjne nawet nie raczą się zapowiedzieć.
Szefowie biur podróży rozkładają bezradnie ręce i podkreślają, że sprzedają wycieczki, których miejscem docelowym wedle ich wiedzy jest zagranica. To, że zagranica przestaje być zagranicą w ciągu kilku dni, nie jest absolutnie ich winą i nie mają zamiaru ponosić jakichkolwiek konsekwencji prowadzonych w szalonym tempie działań wojennych.
Oprócz tych bezradnych, coraz częściej można też spotkać przedsiębiorczych. W najnowszych ofertach przeczytać można, że "ewentualna inwazja Wojska Polskiego traktowana jest jako dodatkowa atrakcja turystyczna, płatna zgodnie z ceną katalogową".
Również wśród turystów można spotkać wyjątki, którym nie przeszkadzają niezapowiedziane atrakcje. Szczególnie panie z utęsknieniem wyglądają jednostek desantowych, których dobrze zbudowani i przystojni żołnierze szturmują plaże w przemoczonych, klejących się do ciała mundurach, a czasem nawet bez koszul.
Panowie podchodzą do problemu raczej obojętnie, jednak jak donosi jeden z naszych korespondentów, na wieść o możliwym kontrataku boliwijskich partyzantek w rejonie Rio de Janeiro odnotowano szutrm na wszystkie możliwe połączenia lotnicze a Ameryką Południową, a na oceanie stwierdzono kilkaset dużych, prywatnych łodzi pełnomorskich biorących kurs na Brazylię.
| |