Szefowie najpoczytniejszego
tygodnika polskiego - Wyprost -
zostali postawieni w stan oskarżenia w związku
z tak zwaną Aferą Fałszywych Domen.
Redaktorom zarzuca się wprowadzanie w błąd
opinii publicznej poprzez podawanie na łamach
pisma nieprawdziwych adresów stron
internetowych. W niektórych przypadkach
prowadziło to do chaosu, gdyż zdezorientowani
internauci próbując połączyć się z adresami
zamieszczonymi w tygodniku otrzymywali komunikaty
o błędach.
"(...)
doświadczyłam czegoś takiego po raz pierwszy w
życiu. Pomyślałam, że internet przestał
istnieć, że ktoś go wykasował. Potem
pamiętam już tylko jak pan w białej masce
pochylał się nade mną i pytał czy wszystko w
porządku." - Mówi nam jedna z
poszkodowanych, przebywająca obecnie na
obserwacji z podejrzeniem o ciężką nerwicę.
Fantazja
z jaką redaktorzy tygodnika formuowali adresy
internetowe przyprawić może o zawrót głowy. http://www.ping-pong.plask -
rzekomy adres do strony poświęconej
mniejszości chińskiej w Macierzy http://fikumikunapatyku.plum -
według redaktorów, adres do Polskiego
Towarzystwa Akrobatycznego http://www.berek.maslo -
oficjalna strona Klubu Kochających Inaczej
Fałszywe
Domeny nie ominęły również nas... W numerze
sprzed dwóch tygodni, na stronie 55 dowiedzieć
się można, że stroną tygodnia została
witryna www.wielkarzeczpospolita.pl
. PL?! Po interwencji redakcji oraz milionów
osób na całym świecie redaktorzy opublikowali
sprostowanie. Tym razem okazało się, że
znajdujemy się pod adresem www.wielka-rzeczpospolita.net
. Od kiedy mamy myślnik w nazwie? Tego nie
wiedzą nawet najstarsi górale...
Ponieważ
jawne naigrywanie się z internautów przyjęło
niepokojące rozmiary, sprawą zainteresował
się Departament Cenzury przy
Ministerstwie Informacji. Skutek był
natychmiastowy. Wstrzymanie wydawania pisma oraz
zawieszenie jego oficjalnej strony internetowej: http://www.wyprost.14.pl .
Oskarżeni
o działanie na szkodę społeczeństwa
redaktorzy bronią się mówiąc, że przychodzą
do pracy tylko napić się kawy i poplotkować.
Czasem coś podpiszą, czasem gdzieś zadzwonią,
ale tygodnika to nawet nie czytają. Sprawą ma
zająć się Trybunał Do Spraw Mediów,
który rozstrzygnie czy publikacje były tylko
nieszczęśliwym przypadkiem, czy zostały
popełnione świadomie.
Nieoficjalnie
dowiedzieliśmy się, że nie ma mowy
o zaangażowaniu w śledztwo specjalnej komisji
śledczej, która badała już ponad
czterdzieści afer w III i IV RP. Oto wypowiedź
pragnącego zachować anonimowość wysokiego
urzędnika z Ministerstwa Informacji:
"To
nie wchodzi w grę. Rokita i Nałęcz
podtrzymywani są przy życiu tylko dzięki
specjalnej aparaturze. Ziobro jakoś się trzyma,
ale sprawia wrażenie, że nie wie co się do
okoła niego dzieje. Ta 'spec-grupa' ma swoje
najlepsze czasy dawno za sobą. Poza tym
spójrzmy prawdzie w oczy. Może i badali te
kilkadziesiąt spraw, ale nigdy żadnej nie
wyjaśnili..."
Zobacz
również: www.wyprost.14.pl - oficjalna strona
tygodnika 'wyprost'
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9 | oddanych głosów:1)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.