Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Opera w kosmosie cz. 2 ::muzyka:: 04.08.2061 by Nachcik
W poprzednim artykule wspominaliśmy o genialnym pomyśle dotyczącym kultury wysokiej i tego, jak przy jej pomocy zwalczyć można garb budżetowy. Dziś jego twórca odsłoni przed Państwem szczegóły
- Oto moje miejsce pracy. Przysłano mnie tu po praktykach, bo w Urzędzie nie mieli chwilowo wakatu - Waldy Kaczyński, szykownie ubrany młodzieniec o zalotnym spojrzeniu, sprężystym krokiem modela (lub modelki) wkracza do ciasnego drewnianego domku - a ja i tak wiem, że nie chodzi o wakat, tylko o moją orientację - tu puszcza do mnie oczko.
Jesteśmy w Skansenie "Ubiel" w Moniuszkowicach - małej, 5-tysięcznej dzielnicy willowej Mińska.
- To tu się urodził. Trochę to wszystko zaniedbane - kiedyś panoszyły się tu ponoć te szumowiny z Prowincji Moskiewskiej. Oni nic nie uszanują, dzicz cholerna - odniosłem w tym momencie wrażenie że Waldy posiada wiedzę historyczną niekoniecznie zgodną z linią Ministerstwa Informacji, postanowiłem więc jak najszybciej pokierować rozmowę do meritum.
- Mógłbyś dokładnie jeszcze raz opowiedzieć, jak chcesz za jednym zamachem uratować od rozedmy budżet ON-TW, i odnieść ogromny sukces artystyczny?
- "Ogromny" to małe słowo! Sukces i rozmach produkcji będą miały wymiar kosmiczny, i w żadnym wypadku nie jest to przenośnia. Ale od początku- od paru lat, odkąd trafiłem po studiach do Wydziału Kultury obserwowałem rozmaite próby okiełznania szalejącego w tym resorcie dobrobytu. Przełom w moim myśleniu nastąpił po tegorocznym wystawieniu w specjalnie na ten cel odnowionym wnętrzu Bazyliki św. Piotra Skargi w Rzymie opery pantomimicznej opartej na podręczniku brydża sportowego. Stwierdziłem, że skoro tak beznadziejne przedsięwzięcie "chwyciło", to nie ma na świecie takiego miejsca, gdzie można by z czystym sumieniem utopić państwowe pieniądze. A skoro nie ma go na świecie, może należy poszukać.. poza światem. Kiedy oddano mi pod opiekę rodzinny dom Stanisława Moniuszki, kiedy tu pierwszy raz wszedłem, doznałem olśnienia, i cały plan nagle nabrał realnych kształtów: "Straszny Dwór" w kosmosie! To jest to!
- Hmm... No dobrze, faktycznie kosmos jest niejako poza światem, ale dlaczego niby to ma coś zmienić? Przecież nasi fanatyczni wielbiciele opery kupią bilet i dotrą w każdy zakątek drogi mlecznej na tak niesamowite wydarzenie, nie mówiąc już o wykonaniu sceny i sali.. To też będzie kosztować, a więc pieniądze znów wrócą "bocznymi drzwiami" przez wykonawców projektów...
- W żadnym wypadku! Cierpliwości, nie poznał Pan jeszcze całego planu. Otóż ta realizacja będzie się wiązała z ogromnym przedsięwzięciem genetycznym i ekspedycją kosmiczną. Uzyskałem już wstępne pozytywne opinie z Polskiej Marynarki Gwiezdnej i Wydziału Genetyki i Kriogeniki Akademii Medycyny Progresywnej w Bieczu. Mamy zamiar odnaleźć możliwie daleko od Ziemi (dla zwiększenia kosztów transportu) planetę, na której panują warunki pozwalające umieścić genetycznie wyhodowaną społeczność sarmatów rodem z XVII wieku. Nasz kooperant z Biecza zapewnia, że przy obecnym zaawansowaniu genetyki można wszczepić człowiekowi cechę bojowości, notorycznego pijaństwa bez wyniszczania organizmu oraz organiczną nieumiejętność bycia użytecznym społecznie. To pomoże nam uzyskać atmosferę sarmackiej sielanki. Oczywiście wszelkie środki do życia trzeba będzie za grube pieniądze dostarczać im kolejnymi ekspedycjami, które nie mają możliwości być opłacalnymi. Kiedy już się osiedlą na dobre, kilka lat przed premierą wyślemy im grupę genetycznie wyhodowanych agresywnych XVII-wiecznych islamistów. Zapewne odbędzie się znana z fabuły opery i z historii wojna z Turkami, a kiedy znanych z opery dwóch braci wróci z wojny zacznie się przedstawienie. Oczywiście dzięki genetyce wszyscy sarmaci urodzą się ze znajomością fabuły, reżyserii i partii solistycznych i chóralnych. Wtedy kolejna ekspedycja przywiezie 4 kilkumilionowe orkiestry symfoniczne, które wylądują w kluczowych dla akcji dramatu miejscach.
- No dobrze, nierentowność tych planów może zaimponować, ale co z publicznością?
- To również przemyślałem. Ponosząc gigantyczne koszta umieścimy na orbicie planety olbrzymie loże satelitarne w liczbie kilkunastu po 5 milionów miejsc każda. Każdy kto przybędzie na koncert otrzyma szalenie drogi teleskop do obserwowania akcji dramatu i urządzenie do nasłuchu międzyplanetarnego- jeszcze go nie skonstruowano, ale zapewne będzie bajecznie kosztowne.
- Ale publiczność i tak kupi mnóstwo biletów.
- Nie kupi, bo nie będą dostępne dla ludzkości, a transmisja na żywo będzie wiązała się z tak monstrualną dopłatą ze strony organizatorów, że nikt nie będzie w stanie przyjąć na konto takiej sumy bez zawieszenia konta bankowego w polnecie.
- Więc kto będzie oglądał tą premierę?
- Marynarka Kosmiczna ma wyznaczone przypuszczalne miejsca występowania obcych cywilizacji we wszechświecie. W każde z nich wyślemy dziesiątki milionów promocyjnych biletów opisanych w matematycznym kodzie zero-jedynkowym. Patrząc na system zależności fizycznych w przestrzeni kosmicznej należy domniemywać, że każda średniozaawansowana cywilizacja poruszająca się choćby między układami planet musi znać archaiczny system zero-jedynkowy, więc będą wiedzieli gdzie i kiedy odbędzie się premiera. Po przedstawieniu zapewne stwierdzą, że nic nie zrozumieli i zażądają zwrotu kosztów transportu z dalekich galaktyk, co dostarczy nam kolejnych cennych wydatków.
- To faktycznie genialny plan! Dopracowany w najmniejszym szczególe, ale czy nie obawiasz się, że los będzie przewrotny i zabraknie pieniędzy na tak ogromną produkcję kulturalną?
- Pan chyba żartuje...
- Faktycznie, przepraszam za głupie pytanie...
- Powiem więcej - koniec realizacji nie będzie końcem wydatków! Zasięgnąłem opinii prawników - jeżeli rzuci Pan okiem do Konstytucji WRP, to z art.21a w związku z art.38 wynika jasno, że ta banda nierobów zainstalowana na drugim końcu wszechświata to również Obywatele, i należy im się konstytucyjny dobrobyt! Tak więc kolejne ekspedycje będą musiały uposażać kolejne pokolenia sarmatów w dobra wszelakie, oczywiście nie za darmo.
- Przekonałeś mnie całkowicie! Życzę powodzenia w realizacji Twojego wielkiego planu uzdrowienia sytuacji finansowej rodzimej kultury!
- Jestem pewien że uda mi się przynajmniej zneutralizować problem na kilkadziesiąt lat.
- Dziękuję za rozmowę.
Wywiad z Waldym Kaczyńskim przeprowadziłem kilka tygodni temu. Mimo żelaznej logiki, jaką werbalizował swoim nadmiernie miękkim głosem nie chciało mi się w to wszystko wierzyć. Waldy jednak zniknął z prowincjonalnego muzeum na Moniuszkowicach, a z nieoficjalnych źródeł wiem, że pojawia się ostatnio często w budynku Ministerstwa Spuścizny Narodowej na Ordynackiej, widywano go również w Ministerstwie Informacji na Szucha, a ostatnio odwiedził Pałac Naczelnikowski. Wydaje mi się, że lada moment fani opery mogą spodziewać się sensacji.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9 | oddanych głosów:7)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.