Totalny chaos - są to chyba najłagodniejsze z słów, jakimi można określić sytuację, która zapanowała wczoraj w większości ministerstw oraz innych ważnych instytucji państwowych Wielkiej Rzeczypospolitej.
Wszystko zaczęło się o godzinie 18:22. Wtedy to bowiem do Ministerstwa Informacji dotarła zaskakująca wiadomość, przekazana przez czujnego Obywatela: "granice wewnętrzne WRP są nieszczelne!" Jako dowód tej z pozoru absurdalnej tezy przedstawił on fragmenty oficjalnej mapy WRP opublikowanej niedawno przez Departament Kartograficzny.
Chodziło o granicę pomiędzy Prowincją Sudan a Polską Wielką Afryką Północną. Na mapie dobrze widoczne było miejsce, w którym owa granica była przerwana!
Sytuacja ta, mimo że nie dotyczyła granic Wielkiej RP z państwami obcymi, wywołała znaczny niepokój urzędników Ministerstwa - mimo przynależności obu terytoriów do WRP, ruch graniczny pomiędzy nimi jest ściśle kontrolowany, co ma m.in. ograniczyć przemyt taniego sudańskiego sorgo do Polskiej Wielkiej Afryki Północnej, którego napływ mógłby całkowicie załamać gospodarkę prowincji. Od razu zaczęto mówić o spisku wywołanym przez określone siły afrykańskie, którym prawdopodobnie sterował ktoś niechętny Polsce, albo nawet gorzej.
O godz. 18:29 ogłoszono stan alarmowy. Minister Informacji postawił na głowie Departament Kartograficzny, Wydział Weryfikacji Faktów i Departament Wywiadu, nakazując natychmiastowe sprawdzenie, czy integralność terytorium Polski może być zagrożona. O grożącym Państwu i Narodowi niebezpieczeństwie zostały poinformowane wszystkie najważniejsze urzędy państwowe oraz wojsko. Poinformowany został również osobiście Naczelnik, który natychmiast nakazał prezesowi Najwyższej Izby Kontroli Totalnej przeprowadzenie drobiazgowych kontroli wszystkich instytucji, które mogły mieć jakikolwiek związek ze sprawą, a następnie wezwał premiera oraz ministrów wojny i informacji na spotkanie w trybie superpilnym.
O godz. 18:41 rzecznik Ministerstwa Wojny ogłosił, że postawiono w Stan Najwyższej Gotowości cztery dywizje Polskich Korpusów Inwazyjnych oraz wycelowano w "nieszczelny" obszar siedem wyrzutni termojądrowych i dwa działa orbitalne.
Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, kiedy o godz. 19:18 do Ministerstwa trafiła kolejna informacja, że nieszczelne są również granice pomiędzy Prowincją Francuską a Landami Niemieckimi oraz Landami a Prowincją Rzymską.
O godz. 19:29 Biuro Prasowe Pałacu Naczelnikowskiego poinformowało, że decyzją Naczelnika Państwa Polskiego odwołane zostały rządy wszystkich pięciu nieszczelnych prowincji i wprowadzony został na ich terytoriach komisaryczny zarząd wojskowy. Ogłoszono także stan wyjątkowy oraz pouczono obywateli tychże prowincji, że bezpieczniej dla nich będzie zostać w domach.
O godz. 19:37 III i IV Polski Korpus Inwazyjny rozpoczęły bombardowania i ostrzał artyleryjski obszarów przygranicznych.
O godz. 19:53, na 2 minuty przed planowanym odpaleniem głowic jądrowych, akcja została przerwana - urzędnicy Departamentu Kartograficznego po rozpaczliwych poszukiwaniach znaleźli przyczynę problemu. Okazało się, że granice wcale nie są nieszczelne, a błąd tkwił w samej mapie, którą przed opublikowaniem bawił się w Paincie 5-letni synek dyrektora Departamentu. Zastępca dyrektora poinformował, że mapa została już poprawiona, a sam dyrektor zniknął w tajemniczych okolicznościach.
Zdaniem niezależnych specjalistów, cała akcja udowodniła, że Wielka Rzeczpospolita wzorowo radzi sobie w sytuacjach kryzysowych. Z tą opinią nie zgadzają się jednak niezależni eksperci, podważając niezależność specjalistów. Według nich mapa WRP powinna była pozostać niezmieniona, bo granice może i były szczelne, ale teraz, po zrzuceniu na nie 253 bomb i wystrzeleniu 85 rakiet, już na pewno nie są.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.4 | oddanych głosów:41)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.