Wielkie zmiany szykują się w USA. Jak należało się spodziewać, wybory wygrał kandydat polokratów Bartosz Ohara. Niezależni eksperci dziwią się jedynie, iż otrzymał on dość małe poparcie.
- Sytuacja, w której na kandydata popieranego przez Naczelnika głosuje zaledwie 93% obywateli, a nie 99,9%, jak przewidywaliśmy w kraju tak zacofanym jak USA (bo w Polsce byłoby 99,9999%), pokazuje nam prawdziwy charakter tamtejszej demokracji. Jeszcze bardziej niepokoi jeden głos elektorski oddany na przeciwnika Ohary. U nas byłoby nie do pomyślenia, by elektor - jakby nie było ktoś, kto powinien bardziej znać się na polityce od reszty obywateli - nie wiedział, na kogo powinien głosować. I na dodatek, zamiast grzecznie poradzić się kolegów, wybiera kandydata za pomocą rzutu monetą. Trudno przecież inaczej wytłumaczyć tek dziwnie oddany głos.
Nowy prezydent zapewnia, iz dzięki jego rządom Stany Zjednoczone przestaną być pośmiewiskiem całego swiata, i odzyskają przynajmniej regionalne przywództwo. Obiecuje także, iż w polityce zagranicznej postawi bardziej na dyplomację, niż na siłę militarną, bo na kolejną interwencję zbrojną nie byłoby nas po prostu stać, a całego wypracowanego wzrostu gospodarczego nie można przeznaczać na rozbudowę armii. Bezpieczeństwo zapewnia nam wszakże Wielka Rzeczpospolita. Ważniejsze są inwestycje w gospodarkę, przede wszystkim w przemysł betonowy. Dzięki niemu już niedługo każda amerykańska rodzina będzie miala swoj własny dom, bez potrzeby liczenia na kredyt. Siły zbrojne także oczywiście będziemy rozwijać, ale wymaga to jeszcze wielu lat.
Jeśli chodzi o politykę wewnętrzną, szykują się zmiany jeszcze większe. Ohara do tworzenia rządu zaprosić pragnie amerykańską polonię oraz absolwentów takich renomowanych uczelni jak Uniwersytet Uniejowski, zrywając z wieloletnią tradycją otaczania się ekspertami z Harvardu czy Yale. Na pocieszenie dla owych uczelni nowy prezydent współpracować pragnie z przybyłymi niedawno z przeszłości (tzn. ze schronu pod górą Cheyenne) naukowcami z początku wieku. Najpierw muszą się oni jednak nauczyć polskiego, gdyż w przeciwnym wypadku trudno byłoby pracować w komisji do spraw rozwoju.
Krytycy zarzucają co prawda Bartoszowi Oharze lanie betonu, ale z polskiego punktu widzenia jest to raczej komplement.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.7 | oddanych głosów:38)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.