Forum Obywatelskie

Lista Obywateli

Archiwum Rządowe

Pliki do
pobrania

V Korpus Inwazyjny

Linia
Czasu

Pytania i odpowiedzi

Kanał
RSS

 
LOGOWANIE
login:
hasło:
rejestracja

WIELKAPEDIA
WOJSKOWA KOMENDA UZUPEŁNIEŃ
POLSKA MARYNARKA GWIEZDNA
 
WARTO ZOBACZYĆ
OSO 2057 Kampinos
OSO 2058 Kampinos
OSO 2059 Kampinos
OSO 2061 Kampinos
OSO 2062 Wa-wa
Archiwa WRP


SMUTNA STATYSTYKA

Serwis przegląda:
0 obywateli
108 gości

FORMALNOŚCI

Kanał RSS
Nasze bannery
Szanowna Redakcja
Kontakt
Copyright
Materiały dla prasy
FAQ
Polityka prywatności
Napisz artykuł!

TECHNIKALIA

Serwis został zoptymalizowany dla rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach ręcznych i motopompach drugiej klasy

REKLAMA
 

 

 

 

 

 

PAMIĘTNIK CZOŁGISTY
anonimowego żołnierza Polskich Korpusów Inwazyjnych
część X by
Yoghurt

 

1 VIII 2052
czwartek

No ba, służba w PKI nie jest lekka.... Tylko wróciliśmy z USA, a tu już rzucają nas do walki z faszystami. Jak się okazało, odbiorniki w Ameryce odbierają za słabo nasze nowoczesne fale FHU i dotarły do nas wieści sprzed tygodnia- konflikt z Rzeszą Niemiecką jest już w zaawansowanym stadium. Chłopaki od przedwczoraj szturmują Hamburg i Berlin, a my właśnie jesteśmy kwaterowani w garnizonie w Świnoujściu. Jak głosi plotka, ruszamy już za 3 dni, więc mamy mało czasu na odwiedziny rodzin.... Ja to mam pół biedy, bo moje słonko mieszka w stolicy, ale np. taki Tyciu to ma rodzinę w prowincji mongolskiej...

2 VIII 2052
piątek

Ach, odwiedziłem stolicę. W lecie zaprawdę Warszawa jest przepiękna. Przepiękna jest o każdej porze roku, ale latem przekracza wszystkie normy przepiękności. Słońce przemykające pomiędzy dwukilometrowymi Dwoma Wieżami- fortecy, gdzie znajduje się sztab główny armii oraz siedziba samego Naczelnika... I ta urokliwa starówka, dziś jak nigdy najeżona wyrzutniami rakiet balistycznych.... Jakoż pięknie komponują się te wyrzutnie zgromadzone wokół majestatycznie górującego nad połową miasta Królem Zygmuntem na złotym ośmiusetmetrowym cokole. I jakoż prześlicznie wpasowali się chłopcy z pelotu, którzy ustawili swe działka i SAMy tuż obok patriotycznie kierującego swą szablę na Rzeszę Kilińskiego. I czyż nie poraża swym ogromem Wisła, która jest synonimem dla słowa „nieskazitelna czystość” dla ekologów na całym świecie. Ja i mój kwiatuszek podziwialiśmy na brzegu tej przewspaniałej rzeki przepływające krążowniki i pancerniki, udało nam się nawet dostrzec eskadrę naszych myśliwców lądujących na zaokrętowanym w Warszawskich Dokach Lotniskowcu. Właśnie dzięki takim chwilom jestem niezmiernie dumny z tego, że jestem Polakiem, obywatelem IV Wielkiej Rzeczypospolitej.

3 VIII 2052
sobota

Ostatni dzień przepustek. Czule pożegnałem mą lubą i przyrzekłem przywieźć jej z Niemiec jakąś pamiątkę, tak jak z USA przywiozłem jej turban kanadastańczyka. Wsiadłem do zaparkowanego przed domem czołgu, w którym siedziała już prawie cała załoga (poza Tyciem, który jeszcze nie doleciał z Mongolii) i ruszyliśmy w kierunku naszych baraków w Świnoujściu.

4 VIII 2052
niedziela

Dotarliśmy z rana do naszej kwatery, ale okazało się, że bazę przeniesiono na przedmieścia Berlina- w ciągu niecałych 5 dni front niemiecki przesunął się pod samo gniazdo faszyzmu i zbrodni- pod stolicę IV Rzeszy. lepiej dla nas- oszczędzamy rafinowany pluton w naszym „Twardym”. Ach, do załogi dołączył Tyciu, przywożąc nam z Mongolii doskonały spirytus pędzony na tamtejszym piasku. Walimy do nowej kwatery.
5 VIII 2052
poniedziałek

Gdy przybyliśmy na miejsce, ujrzeliśmy naprawdę krzepiący widok- stolica wszelkiego zła płonęła żywym ogniem, a co jakiś czas biegały po ulicach żywe pochodnie, po kolejnych wybuchach bomb zapalających „Szymborska” (nazwanych tak od sławnej noblistki, która przypadkiem podczas pisania kolejnego wiersza uległa rzadkiemu zjawisku- samozapłonowi ciała, dzięki czemu ochrzczono jej nazwiskiem bomby zapalające. Chodziły plotki, ze to jej mąż oblał ją benzyną i podpalił, ale wolimy utrzymywać tą pierwszą wersję, aby znów nie pisać tony papierków o zmianę nazwy dla naszych śmiercionośnych zabawek...). Wystrzeliliśmy jedną salwę pod wieczór, ze wszystkich dział czołgu, tak profilaktycznie. Po prostu wydała mi się podejrzana ta jedna jedyna budka telefoniczna stojąca pośród rumowiska. Krater o średnicy 30 metrów w miejscu gdzie stałą upewnił mnie w przekonaniu, że niecne plany tej budki zostały pokrzyżowane! A jutro? Jutro ruszamy na Reichstag!

by Yoghurt

  Binookle

MENU

 
Część I
Część II
Część III
Część IV
Część V
Część VI
Część VII
Część VIII
Część IX
Część X
Strona Główna
Kontakt
 
TwojaRura

TwojaNuta



(c) 2052-2074 www.wielkarzeczpospolita.net